Nie wiedzieć czemu CD-ka nazwali dyskofonem, jakbym zapytał w formie zagadki to nikt by pewnie nie widział o co chodzi.
Nie umiem się wypowiedzieć na temat podawanego dźwięku, czego jest za dużo czego za mało z uwagi na brak porównania. Jakoś nigdy mnie nie korciło a do muzy (metal), ktorą słucham jakoś mi wystarcza.
Co najważniejsze, sprzęt działa już 11 lat bez żadnej awarii a przy intensywnym słuchaniu, ponieważ, przez ten okres nie miałem ani radia ani magnetofonu. Dopiero później się dorobiłem.
O wyglądzie juz wspomniałem, projektowało to beztalencie jakieś. Wyświetlacz bardzo skromniutki, wyświetla tylko 3 opcje. Pilot też paskudny ale o dużym promieniu działania no i od ściany odbija :).
Jest jedna rzecz, która bardzo mi pasuje. Laser/napęd jest bardzo czuły na punkcie wadliwych płyt. Wychwytuje najdrobniejsze wady i jest to słyszalne jako trzask lub przeskok a w skrajnym przypadku nie czyta takiej płyty, np. miałem to na Hawkach a to nie jest markowa płyta. Nie czyta też CD-RW lub płyt z nie zamkniętą sesją. Silnik trochę jest za głośny przy cichym słuchaniu muzyki, ale nie wiem czy wcześniej nie zwracałem uwagi czy też wiek robi swoje.
I z instrukcji wynika, że mam model CD 360A - chodzi o innego pilota zapewne, ale to szczegół.
Ogólnie rzecz biorąc jest to Philips zapakowany w pudełko rodzimej produkcji co widać, więc nie wiem komu się należą słowa uznania.